Obecność! To ona jest tutaj najważniejsza. Im więcej spędzamy czasu z dziećmi, tym bardziej to widzimy. Będąc na wyjeździe, często zastanawiamy się, czy robimy wystarczająco, czy powinniśmy robić więcej, a niżeli robimy teraz. Tutejszy proboszcz powiedział nam ważne zdanie, które z nami zostało. Brzmi ono tak: Trzeba dać siebie, a nie od siebie.
Każda osoba jest wyjątkowa i ma do zaoferowania coś niezwykłego, czego inna może nie mieć, nie pokazać, czy nawet nie zauważyć. Uważam, że ciężko jest się dobrze przygotować na misję, ponieważ każda placówka jest inna, są w niej inni ludzie i wolontariusze nie do końca wiedzą czego się spodziewać. Jednakże każda osoba, która jest powołana na wyjazd i idzie za tym, nie ma się czego bać. Wszystko jest dla niej przygotowane na miejscu, wystarczy być otwartym. Bóg zajmie się całą resztą! W końcu dał nam talenty :)
Uściski Paulina :)